Tydzień z The Sims Mobile tygodniem straconym?


Skoro ostatni wpis był o simsach Freeplay, to czemu by nie wyczerpać tematu do końca i znużyć się w świat EA jeszcze bardziej?
Dokładnie tydzień temu rozpoczęłam zabawę z grą The Sims Mobile i mimo bardzo pozytywnego nastawienia - zawiodłam się.

The Sims Mobile było odpowiedzią na The Sims 4 PC, które weszły na rynek wcale nie tak dawno. Dodatkowo gra miała być godnym następcą kultowego The Sims Freeplay. W mojej opinii są to dwie kompletnie inne gry, działające na innych mechanizmach rozgrywki. Mimo iż The Sims Mobile jest grą rozbudowaną, ze znakomitą grafiką, to w czegoś jej zabrakło. Po tygodniu opuściła mnie ochota na rozwijanie gameplay'a, który tworzyłam przez 7 dni.

Pierwsze wrażenie

Grafika i sterowanie - bajka! Niema co się oszukiwać, ta gra na prawdę wygląda świetnie. Zaczynamy rozgrywkę od stworzenia własnego sima. Tu w przeciwieństwie do The Sims Freeplay możemy przebierać w dostępnych modyfikacjach. Kreator jest na tyle rozwinięty, że nie mamy problemu nawet z ukształtowaniem sylwetki sima, czy manipulowaniem wielkością i szerokością częściami jego ciała. Jest to sporym zaskoczeniem, bo mamy jednak do czynienia z grą mobilną, a nie pełnoprawnym tytułem na PC.



Rozgrywka

Naszą przygodę zaczynamy z jednym simem. Możemy rozwijać jego zainteresowania, relacje z innymi simami i oczywiście karierę. Po jakimś czasie do naszej rozgrywki dołącza kolejny sim (którego sami tworzymy) i tak oto nasza parka żyje sobie razem. Rozwijamy ich relacje wypełniając kolejne misje, które prowadzą nas przez rozgrywkę. Każdego dnia czeka na nas także lista zadań, które możemy wypełnić i zgarnąć dodatkowy bonus.



Mechanika gry uproszczona jest do minimum. Zamiast spełniać potrzeby sima, wykorzystujemy odnawianą energię. Początkowo mamy jej 30 punktów, jednak wykonując jakąś misję i chcąc skrócić czas jej trwania możemy posiłkować się ową energią, która po jakimś czasie odnawia się sama. Zawsze możemy też jej pomóc w odnowieniu się, płacąc realną walutą, jednak patrząc obiektywnie - ciężko znaleźć grę, w której nie będzie mikropłatności. Początkowo taki system mnie irytował. Mimo wszystko, gdy zaczynamy traktować tę grę jako "dodatek do dnia", a nie pełnoprawny tytuł nad którym siedzimy bez przerwy, to The Sims Mobile daje nam od siebie odetchnąć, a to jest na prawdę dobre!

Gra oferuje nam początkowo 3 lokacje w których możemy się poruszać: Dom, Zielony Zakątek, Rynek. Po czasie możemy odblokować także Centrum miasta (15 lvl) oraz Nabrzeże, które otwierają nam rozgrywkę jeszcze bardziej.



Zadania

Jak już wcześniej wspominałam, rozgrywka polega na wykonywaniu misji oraz listy dziennych zadań. Do tej pory owa treść zadań się nie zmieniła i widnieją na niej takie punkty jak: interakcja z innymi simami, poprawa jakości życia, potrzeba zarobku, zmiana wyglądu sima, ulepszenie domu. Wszystkie te rzeczy mają zachęcać nas do zdobywania kolejnych poziomów. Jeśli mam być szczera to po 7 dniach zdążyło mi się już znudzić ciągłe "udoskonalanie" mieszkania i usilne zaliczanie w kółko tych samych questów. No ale skoro "trzeba"...

Wyznaczone misje są stałe, po ich wypełnieniu otrzymujemy nagrodę, jednak owa misja nadal wisi do spełnienia, tylko że z podwyższonym poziomem trudności. Niektóre z nich pokrywają się z dzienną listą "daily to do" przez co ich wypełnienie daje nam podwójną nagrodę.



Po tygodniu

Od ostatniego piątku starałam się grać codziennie śledząc postępy moich wirtualnych ludzików. Po 7 dniach mam 15 lvl i prawie maksymalnie rozwinięte relacje między domownikami. Postawiłam także  na zarabianie pieniędzy, więc moje simy rozwinęły swoją karierę, a jako że misja 'hobby' weszła dopiero na późniejszym poziomie, to nie przyglądnęłam jej się z należytą uwagą. Co można zauważyć podczas rozgrywki to fakt, że gra prowadzi nas przez tradycyjny model rodziny. Dlatego też moja simsowa rodzina ma już dziecko - które jeszcze nie wiem jak dokładnie wpływa na rozgrywkę (póki co nie można nim sterować).
Zabawa polegająca na klikaniu w piny i przyśpieszaniu akcji wykonywania czynności trochę mnie znudziła. Owszem, możemy poświęcić sporo czasu na udoskonalanie domu, jednak aby to zrobić musimy nazbierać sporą ilość wirtualnej gotówki, a i to nie wystarczy gdy okazuje się, że za większość "mebelków" będziemy musieli zapłacić pieniędzmi ze swojego portfela.
Dam tej grze jeszcze drugi tydzień, aby sprawdzić, czy to chwilowe wyczerpanie materiału na konkretnym poziomie, czy może faktycznie nie czeka mnie nic ciekawszego, niż klikanie "idź do pracy na długą zmianę".

A co WY sądzicie o tej grze? Który już macie poziom? Dajcie znać w komentarzach!







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pigeon Pop - gra, która powinna zostać usunięta

Czasami wybór gry do recenzji wydaje mi się bardzo prosty, jednak są takie dni, gdzie spośród sporej ilości tytułów ściągam to, co ma najlep...

Copyright © 2014 Apps that will addict you! , Blogger